Często bywa tak, że ludzie chcący stracić na wadze zmuszają się do różnego rodzaju aktywności, ale czy to dobre rozwiązanie?.....
Praktycznie każdy człowiek kiedykolwiek doświadczył poczucia przymusu jakiejkolwiek aktywności, głównie w celu utraty wagi lub budowy masy mięśniowej. Problem polega na tym, że podstawowym hamulcem w tym temacie jest słowo "przymus". Umysł człowieka nie lubi się nudzić jak i nie lubi przymusu. W sytuacji gdy zmuszamy się do jakiejkolwiek aktywności, robimy wtedy coś po coś, coś w imię czegoś, a więc liczymy się z rachunkiem zysków i strat. Człowiek opiera się wtedy na mobilizacji, którą najczęściej nazywa się "siłą woli" wtedy mówimy np. "choć mi się nie chce, zrobię to" Może wydawać się to pewnym rodzajem heroizmu, ale rzecz w tym, że jeśli to przekonanie nie wynika z głębokiego poczucia sensu, słuszności tego celu, to najczęściej efektem będzie zapłata w postaci zniechęcenia się po pewnym czasie.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja gdy aktywność nie jest wymuszona. Nie powstaje wtedy sprzeczność pomiędzy celem i chęcią, dlatego tym samym można osiągać więcej niż w przypadku zmuszania się. Na przykład, jeśli codziennie lub co kilka dni zmuszasz się do przejścia kilku kilometrów, to kosztuje cię to dodatkowy wysiłek emocjonalny wynikający ze sprzeczności pomiędzy celem a niechęcią. Kiedy robisz to z wolnej niewymuszonej woli, możesz przejść tyle samo, ale z tą różnicą, że masz większy komfort i zmienia się twoje podejście do aktywności, bo przekonujesz się, że wszystko zależy od punktu odniesienia.
Istotne są przekonania, jeśli całe życie byłaś lub byłaś pewna/ byłeś pewny, że dłuższa aktywność jest wyzwaniem, to tak będzie. Kiedy staje się ona czymś zupełnie naturalnym i znika poczucie wyzwania oraz celu, możesz to robić swobodnie a ograniczenia spowodowane przekonaniami znikają. Wtedy nie robi na tobie wrażenie np. przejście takiego samego dystansu co kiedyś, bo nie jest to dla ciebie wyzwaniem tylko pewnego rodzaju normą.
Można oczywiście wpłynąć na to aby chciało się coś zrobić, jest na to wiele sposobów. Cel jest istotny, ale jest ogromna różnica między celem wynikającym z chęci osiągnięcia czegoś podziwianego przez siebie samego lub innych ludzi, a celem, który nie opiera się na żadnych nagrodach i korzyściach.
Brałem kiedyś udział w pewnym kursie znanego amerykańskiego Uniwersytetu z Nowego Jorku. Był związany z nauczaniem, ale ma to odniesienie do wielu tematów. Podkreślano, że według badań, osoby którym przekazuje się widmo nagrody są mniej wydajne, bo po jej osiągnięciu motywacja znacznie spada, brakuje im kolejnego celu. Zatem jeśli nie szukasz korzyści, nie ograniczają cię wtedy przekonania, tylko obecna chęć, lub niechęć do czegokolwiek.
Można sobie zadać pytanie a co ze sportowcami? kilka godzin aktywności dziennie musi być strasznie męczące. Rzecz w tym, że oni robią to z pasji, dlatego jest możliwy taki tryb życia nawet przez kilkanaście lat, a poczucie sensu tego co robią i motywacja są podstawowym źródłem emocjonalnym, które ich napędza do działania. Kiedy zaczynają czuć, że mają mniej sił, mniej motywacji, to naturalnie dochodzą do momentu zakończenia kariery, gdyby tego nie zrobili, dalsze uprawianie sportu na wysokim poziomie byłoby bardzo trudne.
Warto jednak pamiętać, że życie sportowców jest dużym obciążeniem dla ciała, więc prędzej czy później odczuwa się konsekwencje zdrowotne (np. coraz więcej piłkarzy grających na najwyższym poziomie przyznaje się do tego)
Zapraszamy do stronę Dietalo.pl